Cały kalendarz znajdziecie tutaj: kalendarz adwentowy. Każdego dnia, aż do Świąt, raczej wieczorami, kolejne gwiazdki zamieniają się w ciasteczka, wystarczy kliknąć w zdjęcie i przeniesiecie się na stronę z przepisem. Oczywiście zapraszam też na Instagram i na Facebook - tam również pojawią się linki do kolejnych okienek kalendarza. Koniecznie oznaczajcie mnie, jeśli upieczecie ciasteczka, z któregoś z kalendarzowych przepisów! :)
Keksen, cukroví, keksići, tony masła, orzechów i cukru z wanilią, tony maleńkich, słodkich ciasteczek.. :) Naddunajska Europa w adwencie pachnie orzechami, wanilią i cytrynową skórką. I nieważne czy Święta wypadają w grudniu czy w styczniu, nieważne w jakim języku się dziś mówi - wszędzie tam, gdzie blask Najjaśniejszego Pana cesarza Franciszka Józefa rozjaśniał mroki środkowoeuropejskiej zimy, wszyscy wypiekają świąteczne ciasteczka, układają je w puszkach i.. tłuką po łapach za podjadanie, gdy jeszcze nie czas.
Gdy wypytywałam serbskich znajomych o bożonarodzeniowe słodkości, usłyszałam, że poza uštipkami (coś jak mini pączki) serbskich słodyczy na Boże Narodzenie właściwie nie ma, "wszystko jest niemieckie, ciasteczka i takie tam". W naddunajskiej Vojvodinie, jak w całych niegdysiejszych Austro-Węgrzech, "ciasteczka i takie tam" to rzecz jasna waniliowe rogaliki, niedźwiedzie łapki i ciasteczka linckie, swoich miłośników mają również rumowe kule, torciki z Bad Ischl czy ciasteczka-brzoskwinki*, absolutnie obowiązkowe są jednak vanilice, maluteńkie, waniliowe kółeczka, przekładane morelami. Na te łakocie każda rodzina ma sprawdzony, babcin przepis i nie bacząc na mody wypieka vanilice rok w rok tak samo, jak lat temu sto.
"Jak lat temu sto" oznacza przede wszystkim, że.. na smalcu. Kiedyś się przemogłam i tak zrobiłam.. i przyznaję, ciasteczka na smalcu smakują nieco inaczej. Kruche na maśle jest po prostu kruche, kruche na smalcu po prostu rozpływa się w ustach. Ale nie jestem przekonana, czy ten efekt do końca mi odpowiada, pozostałam przy maśle :) Przepis podaję jednak w oryginale, ale zaznaczam, że tłuszcz możecie wybrać według własnych preferencji. Vanilice muszą być maleńkie i dość grube, wycina się je używając specjalnej wykrawaczki lub najbardziej tradycyjnej foremki, jaką znaleźć można pewnie w każdym domu czyli nakrętki z butelki po wódce. No i dżem, obowiązkowo morelowy, dobry, domowy dżem i mnóstwo czasu by setki tego drobiazgu tym dżemem przełożyć :-) Ale warto!
Vanilice
* Przepisy na niektóre z tych słodkości znajdziecie w kolejnych okienkach kalendarza adwentowego, zaglądajcie koniecznie :)
** Przepis pochodzi z bloga Zaboravljene poslastice. Jego autorka piecze tytułowe zapomniane łakocie z zeszytu swojej babci Spomenki i prababci Ružy, coś wspaniałego!
takich ciasteczek nie znałam , bo te twoje pierniczki znam, ba dopuściłam się prawie profanacji na nich, bo zrobiłam wegańską wersje i wyszły i to jak wyszły
OdpowiedzUsuńto nie żaden anonim tylko Alcia
OdpowiedzUsuń:) Żadna profanacja, wegańskie pierniczki bywają przepyszne! :) W tych też spokojnie zamień smalec na cokolwiek innego, zresztą Ty Alciu na takich zamianach się znasz jak mało kto więc sama wiesz :)
OdpowiedzUsuń