Anyżki uśmiechają się do Państwa z dziesiąego okienka kalendarza adwentowego z ciasteczkami! :)
Cały kalendarz znajdziecie tutaj: kalendarz adwentowy. Każdego dnia, aż do Świąt, raczej wieczorami, kolejne gwiazdki zamieniają się w ciasteczka, wystarczy kliknąć w zdjęcie i przeniesiecie się na stronę z przepisem. Oczywiście zapraszam też na Instagram i na Facebook - tam również pojawią się linki do kolejnych okienek kalendarza. Koniecznie pochwalcie się, jeśli upieczecie ciasteczka, z któregoś z kalendarzowych przepisów! :)
Dziś ciasteczka dla miłośników anyżu (ja uwielbiam!), ale jeśli nie przepadacie za tą przyprawą, możecie zamienić anyż na imbir i zamiast anyżków upiec imbirki ;)
Charakterystyczną cechą tych ciasteczek jest makaronikowa czapeczka. Aby uzyskać taki efekt należy surowe ciasteczka dobrze wysuszyć. Najlepiej zostawić je na całą noc, a piec dopiero rano. Zdarza się jednak, że i po wysuszeniu anyżki aż tak nie wyrastają, nie ma to jednak wpływu na ich smak, zawsze są pyszne :)
Anyżki
2 jajka
200 g mąki
200 g cukru pudru
1 łyżeczka zmielonego anyżu
Jajka ubić z cukrem pudrem na białą, puszystą masę, dodać anyż i partiami mąkę, dokładnie wymieszać. Masę przełożyć do rękawa cukierniczego, wyciskać malutkie porcje na papier do pieczenia, odstawić na min. 12 godzin do przeschnięcia. Gdy ciasteczka będą z wierzchu zupełnie suche, piec ok. 15 min. w 140-150'C (najlepiej wstawić na niższą półkę piekarnika).
Uwielbiam anyżki, ja robię podobne w kształcie takich rogów
OdpowiedzUsuńTakie szwajcarskie? Chrabeli czy jakoś tak? :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka anyżkowe-badeńskie, choć ja nie wiedziałam ,że tak się nazywają , ja je mam z gazety Jestem z lat 80-tych ubiegłego wieku i tyle lat piekę
OdpowiedzUsuń