Jesień to w moim rodzinnym domu czas przetwórstwa grzybowego. Właściwie prawie nigdy nie jedliśmy ich na świeżo, za to gdzieś od połowy września dom pachniał grzybami suszonymi w piekarniku na cienkichdrucikach. Później przyszła elektryczna suszarka, ale zapach pozostał ten sam, nie powiem żebym była jego fanką szczerze mówiąc :D Ale świąteczne pierogi z kapustą i grzybami i uszka uwielbiam więc nie marudzę :)
Jeśli grzyby nie trafiały do suszenia to najczęściej wędrowały do octu, zwłaszcza te malutkie. Podgrzybki, prawdziwki, a przede wszystkim wspaniałe zielonki i siwki, które umiała znaleźć właściwie tylko moja Babcia. Do dziś nie wiem jak to możliwe, kiedy one rosną pod ziemią! Babcia twierdzi, że całkiem łatwo :D
Jak już wielokrotnie pisałam nie jestem wielką miłośniczką grzybów, ale taki słoiczek maleńkich grzybków w occie cieszy mnie niezmiernie, nawet dla mnie to super przysmak, polecam serdecznie, póki w lasach są grzyby!
Grzybki w occie
1 kg małych grzybków (podgrzybki, prawdziwki, maślaki, zielonki, siwki)
2 marchewki
750 ml wody
175 ml octu 10%
3 łyżki cukru
1 płaska łyżeczka soli
liście laurowe (5 szt.)
pieprz czarny (14 szt.)
ziele angielskie (11 szt.)
1 łyżka gorczycy
+ 2-3 łyżki soli do gotowania grzybów
Grzyby oczyścić, maślaki obrać, większe pokroić. Wrzucić do wrzącej osolonej wody, gotować 5-8 min. Marchewkę pokroić w cienkie plasterki. Do słoiczków włożyć po kilka plasterków marchewki, uzupełnić grzybami (można zrobić dodatkową warstwę marchewki).
Wodę zagotować z cukrem, solą i przyprawami, gotować przez ok. 10 min., pod koniec gotowania dodać ocet. Gotową zalewą zalać grzyby ułożone w słoikach, zawekować.
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania!