Białe czy zielone
Musimy sobie coś wyjaśnić.. Trochę Was oszukuję. Na blogu znajdziecie już kilka przepisów na szparagi, na przykład moją ulubioną sałatkę szparagową z młodymi jarzynkami albo często przez Was wyszukiwane szparagi po polsku. To stare przepisy wyszperane w przedwojennej prasie i książkach kucharskich - uwielbiam je! Ale tak jak mówię, oszukuję.. Stare przepisy przewidują bowiem gotowanie przede wszystkich z białych szparagów, a ja, cóż, kocham zielone :D
Oto co o wyborze najlepszych szparagów pisała w 1932 r. Maria Disslowa:
Najlepsze szparagi są białe, grube o jasnych łebkach i świeżo ścięte. Powiędnięte tracą sok i stają się włókniste. Dziko wyrośnięte szparagi są cienkie, zielonawe, łykowate i gorzkie, gotując je należy zmieniać wodę, aby możliwe były do jedzenia.
Szparagi białe to szparagi, które rosną w kopcach. Kiedy szparag wyjrzy z kopca na słońce, zielenieje. Moim zdaniem również nabiera smaku :-) Właściwie nie wiem, czemu kiedyś bardziej ceniono te białe. Ich uprawa wymagała większego nakładu pracy, były więc pewnie kosztowniejsze, a może w ogóle nie pozwalano szparagom zzielenieć? I zielone były rzeczywiście tylko te dzikie, łykowate i gorzkawe?
Jedyna odpowiednia książka kucharska dla gospodyń polskich w Ameryce
Tak czy inaczej, choć białymi nie pogardzę, to wybieram zielone. I omlet też usmażyłam z zielonymi. Miałam pęczek takich cieniuteńkich, idealnych by posiekać je drobno i usmażyć w jajku. Pomysł na taki omlet zaczerpnęłam z super ciekawej Kuchni polsko-amerykańskiej J.A. Kamionki. Wydana w 1917 roku w Stevens Point książka nosi podtytuł: Jedyna odpowiednia książka kucharska dla gospodyń polskich w Ameryce, a powstała po to, by ułatwić pierwszej przedwojennej emigracji za wielką wodę odnalezienie się w nowej kulinarnej rzeczywistości. W książce znajdziemy tradycyjne polskie przepisy dostosowane do nowych realiów, garść pomysłów na wykorzystanie "nieznanych" zamorskich specjałów, takich jak np. bataty czy ostrygi, opisy różnych egzotycznych łakoci: kedgeree, jelly roll czy rozmaitych pies oraz mnóstwo przepisów "na sposób kolonialny" i "po amerykańsku". Bardzo ciekawa lektura!
A wracając do omletu, w Kuchni polsko-amerykańskiej radzą oddzielnie usmażyć omlet i nadziać go duszonymi w maśle siekanymi szparagami. Ja ten dzisiejszy usmażyłam tak, jak Disslowa poleca smażyć omlet z zieloną cebulką - posiekane drobno szparagi wymieszałam od razu z masą jajeczną, obie wersje są pyszne! :-)
Omlet ze szparagami
2 jajka
1-2 łyżki mleka
sól
świeżo mielony czarny pieprz
kilka szparagów
Szparagi pokroić pod skosem na drobne kawałki. Jajka rozbić z mlekiem, doprawić solą i pieprzem. Na patelni rozgrzać łyżkę tłuszczu, wrzucić szparagi, króciutko podsmażyć (1-2 minuty), wylać masę jajeczną i smażyć pod przykryciem aż omlet zetnie się z wierzchu.
Dzień dobry! Właśnie trafiłam na ten blog. Jest wspaniały!!! Bardzo dziękuję za wszystkie przepisy i ciekawe opowieści. Na pewno będę tu zaglądać. Wszystkiego smakowitego!
OdpowiedzUsuńDzień dobry, Agnieszko! Bardzo się cieszę i dziękuję za przemiłe słowa! Zapraszam jak najczęściej :) Miłego dnia :)
Usuń