Zwykle nie kupuję książek w przedsprzedaży - dopisuję nowości do mojej długiej listy książkowych życzeń, gdzie spokojnie czekają na swoją kolej. Dla książki Rozkosznego zrobiłam wyjątek. Co prawda, w dużej mierze dlatego, że książka póki co nie jest dostępna w polskich księgarniach (więc nie mogłam jej dorzucić do jakiegoś większego zamówienia), ale nie zmienia to faktu, że już dawno nie czekałam tak niecierpliwie na książkę kucharską!
I mówię Wam z ręką na sercu, nie rozczarowałam się! :-)
Mowa rzecz jasna o Fresh from Poland, książce Michała Korkosza, którego większość z nas zna jako wspomnianego wyżej Rozkosznego (Rozkoszny blog, Rozkoszny IG). Książka ukazała się kilkanaście dni temu nakładem nowojorskiego wydawnictwa The Experiment i zgodnie z podtytułem, New Vegetarian Cooking from the Old Country, wypełniona jest przepisami polskiej kuchni roślinnej. Zawsze powtarzam, że bogactwo świeżych sezonowych warzyw, ziół i owoców to coś, czym polska kuchnia może się szczycić na całym świecie i tym bardziej ogromnie cieszę się, że taka książka powstała.
W książce znajdziemy przepisy na dania śniadaniowe, pieczywo, zupy, dania główne, dodatki, pierogi i kluski, desery i przetwory. Wszystko to znana i lubiana klasyka, niemal zawsze jednak z autorskim (rozkosznym!) twistem: dodatkową łyżką masła, chlustem wybornego alkoholu (babka drożdżowa z wiśniówką), porcją miodu (pierogi z jagodami i miodową kwaśną śmietaną), aromatycznych ziół (pierogi z bryndzą, kaszą gryczaną i miętą) czy.. ach, róży.. Mnie najbardziej kusi zupa z młodych ziemniaków i maślanki, groszek z migdałami i pietruszką, maślankowe tosty z chałki i wspomniane pierogi z kaszą. No i wszystkie śniadania!
Co najbardziej ujęło mnie w książce Michała?
Zdjęcia! Nie znajdziecie tu modnych wyszarzonych, "matowych" zdjęć z niskim kontrastem i filtrem vintage. Kolory we Fresh from Poland są nasycone, kontrasty wyraźne, cienie ostre, a wszystko cudownie naturalne. Rozkoszny na swoich zdjęciach łapie promienie słońca wpadające przez firanki, odbite w sztućcach i szklance wody, rzucające wyraźne cienie i wydobywające faktury. Ogladając je przenosimy się w sam środek gorącego lata z brzęczącymi pszczołami, wszechobecnym aromatem mięty i koperku i choć za oknem marcowy śnieg, to aż chce się oblizać z palców sok kapiący z wypakowanych po brzegi jagodzianek ze zdjęcia na stronie 68.. Uwielbiam :)
Swoboda! Michał ma coś, czego mi czasem brakuje: ogromny kulinarny luz - zachwyca się lokalnymi, sezonowymi składnikami, ale też namawia do szukania dostępnych zamienników oraz gotowania z tego, co akurat mamy pod ręką. Książka kierowana jest głównie do czytelników zza Oceanu, autor zachęca więc do zamieniania twarogu na lokalne sery, oleju rzepakowego na oliwę itp. Ważne, żeby wszystko było sezonowe i dobrej jakości. To świetny sposób na promocję krajowej kuchni - pozwala wczuć się w jej klimat i cieszyć się pysznym, świeżym jedzeniem niezależnie od tego, gdzie mieszkamy i czy akurat mamy dostęp do konkretnego rodzaju mąki czy miodu. Rzecz jasna ogromną frajdę sprawi nam gotowanie z Fresh from Poland również tu na miejscu, jak już wspomniałam, wiele przepisów podkręconych jest masłem, glutenem i innymi pysznościami do granic możliwości, a autor zaraża swoim entuzjazmem nawet najbardziej opornych kuchcików!
Róża! Kocham różę a Rozkoszny używa jej naprawdę często: dodaje różę do konfitury malinowej, nadziewa nią pączki i rogaliki, ozdabia mazurki i słodzi różą herbatę.
A jeśli tego byłoby mało to trafiłam w tej książce na przepis który darzę ogromnym sentymentem, który uwielbiam i w ogóle nie wiem, czemu tu jeszcze nie zagościł - przepis na ciasto, które znam jako placek lwowski, czyli miodownik z kremem z kwaśnej śmietany i suszonymi śliwkami.. Właśnie nabrałam strasznej ochoty, żeby upiec je czym prędzej :)
Mam ogromną nadzieję, że ta kipiąca smakami, aromatami, koperkiem, bobem, truskawkami i miodem książka niebawem ukaże się i w Polsce, a póki co serdecznie polecam jej anglojęzyczną wersję :-)
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania!