Do sałatki jarzynowej, do wielkanocnych sosów i rzecz jasna do faszerowanych jajek. Na Wielkanoc majonez musi być!
Mówiąc majonez mamy zazwyczaj na myśli sos z żółtek i oleju, z dodatkiem musztardy i czegoś kwaśnego. A wiecie, że kiedyś pod tą nazwą kryły się niezwykle pracochłonne i wyszukane potrawy? Wystarczy zerknąć choćby do Ćwierczakiewiczowej, która jak sama pisze, podaje i tak dość unowocześnione przepisy na majonezy. U Ćwierczakiewiczowej są to przeważnie potrawy z ryb (ze szczupaka, sandacza lub śledzia): rybę (w całości lub wyfiletowaną, ale z głową - dla ozdoby) należy ugotować, z wywaru przygotować galaretę. Następnie przygotowuje się ów sos majonezowy (w ilości 2 funtów, czyli ok. 1 kilograma), którym przykrywa się dokładnie ułożoną na półmisku (grzbietem do góry!) rybę, dekoruje się marynowanymi rydzami, korniszonkami, kaparami, krajaną karbowanym nożem rybną galaretą, a po bokach układa się tzw. macedoine czyli, z grubsza rzecz biorąc, dzisiejszą sałatkę jarzynową i świeżą sałatę. Na bogato, prawda?
Na takie ekstrawagancje Was nie namawiam, ale domowy majonez (sos majonezowy) ukręćcie sobie koniecznie! To prościzna, a smak jest nieporównywalny z tym ze sklepu, zrobicie raz i nie będziecie chcieli już innego :-)
Domowy majonez:
1 żółtko (z jak najlepszego jajka, najlepiej wiejskiego)
1/2 łyżeczki musztardy (dowolnej, ulubionej)
szczypta soli
150-200 ml oleju (o neutralnym smaku, choć stare książki kucharskie polecają oliwę)
1 łyżka soku z cytryny (lub octu)
świeżo mielony czarny pieprz
Żółtko ukręcić z solą i musztardą (można mikserem). Nie przerywając ubijania stopniowo dodawać olej: najpierw po kropli (po dodaniu każdej kropli kręcić aż upewnimy się, że składniki dokładnie się połączyły), później, gdy sos wyraźnie zacznie gęstnieć, można lać olej śmielej (tzn. cienkim strumyczkiem). Ubijać do uzyskania odpowiedniej gęstości (ilość oleju zależy od naszych upodobań, mniej oleju = gęstszy majonez), pod koniec ubijania dodać sok z cytryny, doprawić pieprzem.
Przepis mi już znajomy, tradycyjny - jak ta przepiękna fotografia. Kucharką jestem przeciętną, czasami więc się zastanawiam czy ściągają mnie tu kulinaria czy cudowne, trafione w punkt fotografie. Wielki szacunek! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnonimowy > Dziękuję serdecznie, szkoda, że jesteś anonimowy/a i nie wiem komu podziękować za tak miły, dodający skrzydeł komentarz :) Ale strasznie mi miło :) Co do kulinariów to obiecuję, że wszystko, co tu znajdziesz jest proste do wykonania nawet dla początkujących kucharzy, a w razie czego służę pomocą :-)))
OdpowiedzUsuń