Naplotkowała sosna, że już się zbliża wiosna..
Przyszedł maj, a więc czas w którym sosny wypuszczają młode pędy.
Jestem wielką fanką sosnowych syropów, nalewek, nasion. Uwielbiam żywiczne zapachy - sosnowe, świerkowe, jałowiec też. Zawsze jednak z lekkim drżeniem ręki zrywam pędy sosny, zawsze mam też spore wątpliwości dzieląc się przepisami na smakołyki z tychże. Oczywiście nie chodzi o to, że jestem sknera i chcę to co najlepsze mieć tylko dla siebie, nic z tych rzeczy :-) Nic jednak nie poradzę na to, że chcę czy nie, wyobrażam sobie sosenki ogołocone zupełnie z pędów, tłumy szabrujące pąki.. A jeśli nie ma pędów, drzewa nie rosną, wiadomo.
Ale przecież - myślę sobie - nikt nie niszczy lasu na złość, jeżeli już to raczej z niewiedzy. A przepisy jak ktoś chce to i tak sobie znajdzie, lepsze, gorsze, to nie żadna wiedza tajemna. Dlatego uznałam, że lepiej pohamować trochę swoją wyobraźnię i po prostu napisać jak podejść do tematu, żeby było dobrze. Tak żebyśmy mogli cieszyć się pysznymi syropami i nalewkami, nie szkodząc przy tym drzewom i żeby wszyscy byli zadowoleni :-)
Sosnowe ABC
Przetwory z pędów sosny (i świerku) to prawdziwy skarb, są pyszne a w dodatku pomagają nam w zmaganiach z jesienno-zimowymi kaszelkami. Zacznijmy jednak od tego co najważniejsze, czyli od tego, jak zrywać cenne pędy, by cieszyć się super jakości syropami i nalewkami a zarazem być w porządku wobec przyrody.
Pęd to nic innego jak przyrost drzewa. Jeśli zrywamy pęd, gałązka w danym roku nie rośnie, proste, prawda? Dlatego ważne jest, żeby zrywać pędy rozsądnie. Czyli jak?
1. Najlepiej znajdźmy sosny przeznaczone do wycinki, bądź już ścięte. Tylko z takich drzew możemy zrywać pędy bez ograniczeń. Drzewa przeznaczone do wycinki oznacza się przeważnie pomarańczową farbą (kropką albo literą oznaczającą klasę drewna). Jeśli nie jesteście pewni, co do oznaczeń w Waszej okolicy, po prostu spytajcie leśniczego.
2. A może macie w okolicy szkółkę choinek (takich na Święta)? Często hoduje się tam również sosenki, wiele osób bardzo je lubi. Poproście właściciela o możliwość zebrania kilku garści pędów i zrywajcie bez wyrzutów sumienia.
3. Jeśli nie znajdziemy drzew przeznaczonych do ścięcia, zbierajmy pędy w miejscach, gdzie sosen jest dużo.
4. W takiej sytuacji, nigdy przenigdy nie rwijmy dużych ilości pędów z jednego drzewka. Skubiemy po kilka sztuk: 5-6 sztuk z jednego drzewka, 5 z drugiego itd. I tylko z bocznych gałęzi. Jeśli nie mamy na to czasu ani ochoty, odpuśćmy i nie rwijmy w ogóle. Ale naprawdę, najlepiej poszukajmy wycinki.
5. Zrywajmy tylko tyle, ile potrzebujemy, tzn. jak najmniej. 3-4 garście wystarczą. Nie będziemy tego pili litrami a po odrobinie. Nie róbmy zapasów na kilka lat, lepiej co roku zerwać po kilka pędów, niż za jednym razem oskubać całe drzewo.
5. Jeśli leśniczy powie, że nie wolno, to nie wolno.
6. Pamiętajmy, że nie tylko pędy sosny są smaczne i wartościowe. Podobne właściwości mają też zielone szyszki oraz kwiatostany.
Róbmy syropy i nalewki sosnowe na zdrowie (i przede wszystkim dla smaku :-)), ale nie bądźmy wandalami. Przede wszystkim szanujmy drzewa. Dużo im zawdzięczamy :-)
A w nagrodę do kolekcji sosnowych przepisów podaję przepis na doskonałą nalewkę, lekko słodką, wyraźnie żywiczną, o pięknym głęboko bursztynowym kolorze, zapraszam!
Nalewka na pędach sosny
250 ml syropu sosnowego
150 ml wódki
100 ml spirytusu
Syrop sosnowy przygotować wg przepisu, który podaję tutaj. Wódkę wymieszać ze spirytusem, połączyć z syropem, odstawić w ciemne miejsce na przynajmniej 6 miesięcy (im dłużej tym lepiej, jak zawsze powtórzę, że najlepiej na co najmniej 2 lata). Pić po odrobinie dla zdrowia i dla przyjemności :-)
PS. Jeśli uważasz tę notkę za wartościową, podaj dalej! Bardzo zależy mi na tym, żeby sosnowe ABC przeczytało jak najwięcej osób, dlatego bardzo proszę, lajkujcie, udostępniajcie, linkujcie :) Dziękuję!
Polecam.
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie miałam okazji przygotowywać nalewki lub syropu z pędów sosny, ale słyszałam wiele dobrego o jej prozdrowotnych właściwościach. Muszę się tym bardziej zainteresować, ponieważ fascynuje mnie zielarstwo i naturoterapia. To niesamowite ile dobrego kryje nasza planeta i ile dobrych właściwości mogą mieć niektóre rośliny, czy zioła. :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że akurat na to nie zwracam w ogóle uwagi, robię te nalewki dla smaku i aromatu, a jak przy okazji mają jakieś pozytywne działanie to miło :) Niemniej, bardzo polecam, zwłaszcza do lodów albo naleśników z bitą śmietaną: )
Usuń