A dzisiaj pączki!
Od lat kocham przepis Disslowej na pączki bardzo dobre, jakieś 2-3 lata temu skusiłam się jednak też na pączki warszawskie, na słodkiej śmietance ze znanej chyba wszystkim W staropolskiej kuchni Lemnis-Vitry i teraz mam dylemat, które lubię bardziej.. Lubię takie dylematy, to wiem na pewno :D
Obecnie minimalnie prowadzi chyba jednak Disslowa więc dziś przepis na pączki bardzo dobre, tak sobie teraz myślę, że może by spróbować dodać do nich tej słodkiej śmietanki? Byłyby może jeszcze lepsze? :)
Pączki - przepis Marii Disslowej:
1/2 kg mąki
25-30 g drożdży
6 żółtek
100 g cukru
100 g masła
250 ml mleka
1 łyżka rumu
szczypta soli
skórka otarta z 1 cytryny
+ róża do nadziewania
+ cukier puder do posypania albo ulubiony lukier
Z drożdży, łyżki mąki, łyżki cukru i kilku łyżek letniego mleka zrobić rozczyn, odstawić żeby ruszył. Masło rozpuścić w reszcie mleka. Wszystkie składniki wraz z rozczynem wrzucić do miski, wyrobić gładkie, elastyczne ciasto, przykryć, odstawić do wyrośnięcia. Formować pączki, rozpłaszczając placuszki ciasta na dłoni, do środka wkładając małą łyżeczkę nadzienia* i sklejając dokładnie jak zwykłą bułkę. Odkładać złożeniem na spód. Pozwolić pączkom wyrosnąć. W tym czasie rozgrzać tłuszcz. Pączki smażyć na złoto (najpierw pod przykryciem, tak jak leżały na stole, drugą stronę bez przykrycia**). Polukrować albo pocukrować i zajadać :)
*Ja wolę duuużo ciasta i ciut nadzienia (to ciasto jest wspaniałe, a róża bardzo aromatyczna), ale jak ktoś woli odwrotnie to nie widzę przeszkód :-)
**Podobno wtedy pączki smażą się z ładną obrączką, potwierdzam, że się smażą, choć nie wiem, czy bez tego czary-mary też by się tak nie usmażyły ;)
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania!